Dziecko w kuchni

Opublikowane przez Adrianna Błachnio w dniu

Fiffi rpbi ciasto na omlety

Postanowiłam stworzyć ściągę dla wszystkich rodziców, którzy chcieliby odpowiedzieć na kuchenną ciekawość swojego malucha.

Na potrzeby tego artykułu po lupę bierzemy sytuację w której mamy ciekawe kuchni dziecko, mamy na to zasoby aby je do niej zaprosić, i chcielibyśmy to zrobić w komfortowy, prosty i bezpieczny sposób 🙂

Z wielką chęcią spiszę moje rozkminy w tym temacie-dajcie znać w komentarzach czy okazały się dla Was pomocne.

Pierniczenie nie tylko od święta 🙂

Jeśli chcielibyśmy wziąć się za udostępnianie kuchni dziecku po montessoriańsku, to dążymy do tego aby dziecko usamodzielniało się w kuchennych sprawach, miało okazję do działań w obszarze życia codziennego. Stwarzamy okazję do tego by ćwiczyło motorykę (w kuchni mamy multum okazji zwłaszcza do doskonalenia motoryki małej). Reagujemy na zaobserwowane zainteresowania, a te z dużym prawdopodobieństwem będą dotyczyć tego co się dzieje w kuchni.

Zanim wymienię przeróżne pomysły, to opiszmy sobie podstawową kwestię, która będzie się przez cały artykuł przewijać – bałagan i czas.

BAJZEL

Może dobijać, wkurzać, irytować… Będzie to zależało od naszej wrażliwości, kondycji (czy zadbaliśmy o siebie, o swoje podstawowe potrzeby?)… Czasem ciężkie tematy… U mnie jest tak, że nic tak dobrze tu nie działa jak maksymalne skupienie się na tym aby samemu być możliwie najbardziej wyspanym – kosztem wielu innych rzeczy, ale to już temat na inny artykuł… A raczej parę książek.

Mamy też wpływ na to jak przygotujemy otoczenie na ten bałagan. Im więcej zawczasu poświęcimy temu uwagi, tym też łatwiej będzie o tą cierpliwość, spokój, wyluzowanie przy wszystkim co wiąże się z niszczeniem, brudzeniem itp…

W Montessori owszem, mamy pomoce bardzo brudzące, chodzi o doznawanie świata zmysłami, o uczenie się na błędach (które są przyjaciółmi w nauce!). Natomiast też nie chodzi o to że w imię ą ę wspaniałej pedagogiki trzeba zrujnować dom, poświęcić rodzicielskie życie na sprzątanie! Tutaj wszystko zostało pięknie przemyślane J Toć chodzi o samodzielność, upraszając – dziecko wylało, to idealnie, powstaje naturalna okazja do nowych ćwiczeń z zakresu życia codziennego – sprzątanie. No ale tutaj wcześniej jest potrzebne nasze działanie, czyli przygotowanie w pobliżu ściereczki, kosza na śmieci, łatwego dostępu do wody, itp. Więcej o tym bałaganie, jeszcze się pojawi przy każdym z pomysłów na aktywności. Zapraszam Was do dyskusji w tym temacie jeśli macie chęć.

NIE MAM CZASU

W Montessori jest jak często w życiu – gdy poświęcimy czemuś na początku czas, to potem będzie szybciej. Jeśli poświęcisz go na przygotowanie przestrzeni (np. zakupisz dostosowane do dziecka meble-to nie było dla nas tak proste, więc sami zaczęliśmy je sprzedawaćJ). Jeśli zabezpieczysz powierzchnię, a w ogóle zastanowisz się głębiej nad przemijalnością pewnych okresów, np. choćby tego momentu w którym dziecko powoli przestaje być biegającą destrukcją, to potem będzie ze wszystkim szybciej (powinno być;p). Jeśli uda nam się umożliwić dziecku ćwiczenie prac domowych, to w końcu będzie ono po prostu umiało je wykonywać, i będzie mogło poczuć współodpowiedzialność za dom, nauczyć się zgrabnych ruchów, lepiej zrozumieć (poprzez doświadczenie) wszelkie granice zachowań. Choćby to że szkłem się nie rzuca, trzeba obchodzić się delikatnie – w Montessori mamy np. klasyczne ćwiczenie gracji podczas używania porcelany. Potem będzie już szybciej, gdyż za każdym razem nie trzeba już dziecku mówić „wolniej”, „nie tak”, lub po prostu nie wyręczać go na każdym kroku. Inwestowanie tego cennego czasu oczywiście może być bardzo trudne (chodź samo zrozumienie tego wszystkiego, ułatwia sprawę w naszej głowie). Ale ma szansę się on „wielokrotnie zwrócić”. Mogłabym tak jeszcze długo, ale nomen omen, szanując Wasz czas J przejdę już do konkretnych inspiracji na działania kuchenne wraz z dzieckiem. Pamiętajcie, że jeśli chcecie abym poszerzyła w jakiejś formie któreś z poruszanych przeze mnie zagadnień, to możecie pisać.

OBSERWACJA

Zaczynamy po prostu od umożliwienia dziecku obserwowania kuchennych przygód. Pomocne będą:

-Chusta/nosidło

Jak kuchnia, to uczta… zmysłów! Wzrokowych, słuchowych i węchowych! Niech od urodzenia maluch sobie podpatruje i uczy się poprzez obserwację.

Pierwsze podstawowe aktywności

Gdy dziecko już stoi, wkraczamy z Helperem, i otwierają się nowe możliwości.

składany kitchen helper do kupienia u nas

Zaczynamy sobie od tego na co jesteśmy wszyscy gotowi. Może to być:

-przesypywanie suchych rzeczy

-przelewanie mokrych

-krojenie łatwo krojących się produktów 🙂 np. banan – możemy próbować drewnianym nożykiem do miodu, ale i bezpiecznym dla dzieci nożem stołowym.

-dorzucanie produktów do wszelakich mas

-mieszanie łyżką, blendowanie

-obieranie, np. banana, jaja, mandarynki

Równocześnie możemy wkroczyć z trenowaniem samoobsługi.

przydatny będzie NISKI STOLIK I KRZESŁO

Super jeśli dziecko będzie mogło samodzielnie usiąść i spożyć posiłek, lub również na tym stoliczku móc się bawić jedzeniem (lub pomagać nam w czymś, np. obrać banana).

stołeczek dostępny u nas

Jeśli chcemy typowo montessoriańsko, to możemy kupić lub przygotować matę gdzie będą narysowane wzory pokazujące w którym miejscu stawiamy talerz, a w którym sztućce. Możemy położyć serwetkę, a nawet zaszaleć z wazonikiem i kwiatem, z dzbanuszkiem i szklanką.

Kwiat można wcześniej zerwać na spacerku, serwetkę kupić na wspólnych zakupach, wiecie… Ogranicza nas tylko wyobraźnia, a im więcej będziemy się edukować montessoriańsko, i przyjmiemy ten styl myślenia (że ważna jest samodzielność dziecka itd.), to będzie łatwiej i więcej pomysłów przyjdzie nam do głowy.

Szafka, szuflada tylko dla dziecka, w miejscu łatwo dla niego dostępnym. Układamy tu naczynia i sztućce dziecka. Tu możemy też mieć ściereczki, serwetki, dzbanuszki, szklaneczki.  Trenujemy samodzielne przygotowywanie stołu do jedzenia, i sprzątanie po nim.

Zmiotka i szufelka, łatwo dostępny kosz na śmieci. Czyli takie typowe montessoriańskie sprzęty do sprzątania dla dzieci. Zapobiegają nerwom przy powstawaniu bałaganu, no i oczywiście wspomagają samodzielność, tak ja wszystko co opisałam wyżej.

Zobaczcie jakie to fajnie, może się wydawać że dodajemy sobie roboty, bo a to się rozleje z dzbanuszka, rozbije to i tamto… Ale równocześnie sami zobaczycie ile wysiłku odejdzie gdy dziecko dzięki łatwo dostępnym kuchennym gadżetom, możliwościom samodzielnego działania, szybko ogarnie co i jak, i będzie w stanie wyjąć sobie sztućce, talerze, zanieść w odpowiednie miejsce. Warto testować, zmieniać, pytać naszego malucha co mu się podoba, i przede wszystkim- obserwować, wyciągać wnioski, odpowiadać na te zaobserwowane potrzeby dziecka.

Ten montessoriański sposób działania wciąga. Potem w krew wchodzi nam takie podejście, i normalne staje się wspólne rozpakowywanie zakupów, rozkładanie ich w odpowiednie miejsca. Dzieci regularnie wciągane w takie wspólne domowe aktywności, w mig łapią gdzie co powinno być, i jak bezpiecznie się ze wszystkim obchodzić.

Wołajmy dzieciaki do zmywarki, zaproponujmy wkładanie umytych sztućców do organizerów-to nic innego jak nowy sorter.

Miły skutek uboczny

Jest jeszcze jeden istotny aspekt w samodzielnym działaniu dziecka w kuchni. Czytałam u wielu psycho/dietetyczek zajmujących się żywieniem dzieci, że bardzo istotne jest wspólne przygotowywanie posiłków. Jak może to pozytywnie wpłynąć na chęć dziecka do próbowania, zmniejszyć jego lęki. Dziecko jest dumne że udało mu się coś samodzielnie przyrządzić, przygotować stół, i z większym zapałem i ciekawością może podejść do konsumpcji. Bardzo to do mnie przemawia, i jestem pewna że wielu z Was intuicyjnie też to czuje i wprowadza w życie. Chciałam jednak poświęcić temu aspektowi specjalną chwikę w tym artykule, bo uważam to za bardzo miły i ważny “skutek uboczny” zapraszania dzieci do kuchni.

Madzi robi ciacho imieninowe dla taty.

Od razu chce mi się jeszcze powiedzieć o przegródkach w pralce, itp., ale mieliśmy sobie gadać o kuchni, także zastopuję swój montessoriański słowotok 🙂

Kończąc, chcę Wam życzyć powodzenia i odkrycia tego fascynującego świata Montessori, czerpania satysfakcji i przyjemności z obserwowania jak dziecko się rozwija i korzysta z naszego wsparcia.

Bardzo się cieszymy że możemy Was w tym wesprzeć oferując produkty które to umożliwiają, które w tym pomagają.


0 komentarzy

Leave a Reply